Włosi w końcu wygrywają
Etapy 12. i 13. przyniosły Włochom upragnione zwycięstwa w Giro d'Italia.
Profil 12. etapu wskazywał raczej na finisz całego peletonu. Astana i jej kapitan Alexandre Vinokourov mieli inne plany. Kazach zapowiadał, że po feralnym poprzednim dniu jego drużyna musi postawić wszystko na jedną kartę. Chciał zacząć od zwycięstwa i bonifikaty czasowej, które zmniejszyłyby jego stratę do lidera wyścigu Richiego Porte (Saxo Bank).
Astanie do zwycięstwa miało posłużyć małe wzniesienie kilkanaście kilometrów przed metą, gdzie Vinokourov zaatakował. Jednak w peletonie znajduje się kilku specjalistów od tego typu finiszy i ostatecznie najsprytniejszym z nich okazał się Filippo Pozzato (Katusha), który przyczajony zaatakował na ostatnich metrach wyprzedzając Thomasa Voecklera (Bbox Bouygues) i Jerome Pineau (Quick Step). Razem ze wspomnianą czwórką zawodników dojechało sześciu innych, w tym Basso i Nibali. Dziesięcioosobowa grupa nad kolejnymi zawodnikami zyskała zaledwie 10 sekund. Plany Astany niewiele zatem dały.
Etap 13. to ponowny triumf kolarza włoskiego i kolejne zwycięstwo zawodnika, który znalazł się w ucieczce. Najszybciej na mecie zameldował się Manuel Belletti (Colnago-CSF), który wyprzedził Grega Hendersona (Team Sky) oraz Ibana Mayoza (Footon-Servetto).
"To najlepszy dzień w moim życiu. To jak spełnienie marzeń. Niesamowite, że udało mi się wygrać tak blisko domu. Mieszkam zaledwie 5 km stąd" - powiedział Belletti.

Etykiety: belleti, giro d'italia, henderson, karpets, mayoz, pineau, pozzato, vinokourov, voeckler
Komentarze (0):
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna