poniedziałek, 13 maja 2013

Niezwykle interesujący etap Giro d'Italia

Maxim Belkov (Katusha) wygrał 9. etap Giro atakując na zjeździe 50 km do mety. Hesjedal odpadł.


Rosjanin o 44 sekundy wyprzedził Carlosa Betancura (Ag2r) i Jarlinsona Pantano (Colombia). Liderem pozostał Vincenzo Nibali (Astana).

Etap wygrał kolejny raz kolarz, który uczestniczył w ucieczce. Jednym z jej uczestników był Michał Gołaś (Omega Pharma-Quick Step). Maxim Belkov sprawił, że po raz kolejny na ustach wszystkich była Katusha. Wcześniej przez kilka dni liderem wyścigu był Luca Paolini.

Na jednym podjazdów zaatakowali Stefano Pirazzi (Bardiani Valvole) i Robinson Chalapud (Columbia). Rosjanin nie ruszył za nimi zbyt zdecydowanie. Dwójka czekała nawet na niego przez chwilę, ale Belkov nie kwapił się z szybkim doskokiem do nich.

Na szczyt dojechał jako trzeci, ale wtedy pokazał świetne umiejętności zjazdowe. Dzięki nim i brakowi strachu, szybko minął Pirazzioego i Chalapuda. Zbudował 3-minutową przewagę, która pozwoliła mu na przejechanie jeszcze dwóch wzniesień i zwycięstwo.

Nie mniej ciekawie było za nimi. Tempo kontrolowały ekipy Astany, Garmin-Sharp i BMC. Bradley Wiggins nie wyglądał zbyt dobrze i nie trzymał się na przedzie prowadzonej przez trzy ekipy grupy. Co chwilę odpadał i nadrabiał dystans.

Na ostatnim podjeździe problemy zaczął mieć Ryder Hesjedal. Ubiegłoroczny triumfator pojechał słabo w czasówce i wszyscy przypuszczali, że pokaże klasę na kolejnych etapach. Zdarzyło się coś odwrotnego. Stracił nieco ponad minutę do głównych rywali.

Miejsca Polaków:
11- Przemysław Niemiec (przyjechał z grupą faworytów)
20 - Rafał Majka
41 - Michał Gołaś (między grupą faworytów a Hesjedalem)

Etykiety: , , , , , , ,

Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna