Dramat Antona
Dwa dni po tym, jak Igor Anton (Euskaltel) zapowiedział, że będzie walczył o końcowy triumf w Vuelcie, musiał wycofać się z wyścigu.
Upadek Antona spowodowała najprawdopodobniej dziura w drodze. Niestety jechał on na tyle szybko, że kraksa była równoznaczna z wycofaniem się z wyścigu. Mocno poobijany Hiszpan musiał usiąść w samochodzie swojej ekipy z podejrzeniem złamania łokcia. Co później się potwierdziło. W wypadku uczestniczył też jego kolega z zespołu Egoi Martinez, którego z trasy zabrała karetka. Ma złamany obojczyk. Marzio Bruseghin (Caisse d'Epargne), który zderzył się z kolarzami Euskaltel też mocno ucierpiał, ale zdołał dojechać do mety tracąc kilkanaście minut do zwycięzcy.
A tym został wczoraj Joaquim Rodriguez (Katusha), który okazał się najlepiej przygotowany do etapu. Półtora kilometra przed linią mety na atak zdecydował się Vincenzo Nibali (Liquigas). Na tyle skuteczny, że przez chwilę jechał samotnie. Złudzeń nie pozostawił mu Rodriguez, który wstał na pedały mocniej zakręcił i doszedł Włocha, a od 800-metra przed metą rozpoczął własny atak. Zyskał dzięki niemu 20 sekund nad Nibalim.
Włoch zdołał jednak utrzymać 4-sekundową przewagę w klasyfikacji generalnej nad Hiszpanem i został nowym liderem wyścigu. Na trzecie miejsce awansował trzeci na mecie etapu Ezequiel Mosquera (Xacobeo Galicia). Dzieli je z Xavierem Tondo (Cervelo).
Maciej Paterski (Liquigas) stracił ponad 20 minut do Rodrigueza i zajął miejsce 153. W klasyfikacji generalnej jest 66 i traci już ponad godzinę do lidera.
Etykiety: anton, bruseghin, kontuzja, martinez, mosquera, nibali, rodriguez, tondo, vuelta a espana
Komentarze (0):
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna