Evans jest zawiedziony swoimi wynikami
Pomimo całkiem niezłej jazdy w tym sezonie, Cadel Evans (BMC) jest zawiedziony wynikami, jakie osiągnął.
„W tym sezonie jeździło mi się całkiem dobrze. Pokazywałem koszulkę mistrza świata, ale wygrałem mniej, niż bym chciał” – powiedział Evans.
Australijczyk wygrał w tym sezonie Fleche Wallone, etap na Giro d’Italia i popisał się wspaniałą jazdą na Tour de France, gdzie jechał z kontuzjowanym łokciem przez niemal dwa tygodnie.
„Wolałbym znowu nosić tęczową koszulkę, ale trasa mistrzostw mi nie odpowiadała. Dzięki temu jestem trochę bardziej zrelaksowany. Cieszę się, że moim następcą jest ktoś taki jak Thor Hushovd” – dodał Evans.
Dla Cadela Evansa sezon 2010 był debiutem nie tylko w roli mistrza świata, ale także jako zawodnika BMC Racing. Jego przejście do tego zespołu zaskoczyło bardzo wielu obserwatorów, ale zawodnik nic sobie z tego nie robi: „Kiedy podpisałem kontrakt z BMC, wielu ludzi się ze mnie śmiało. Ale nasza drużyna jest z każdym miesiącem coraz silniejsza i perspektywiczna”.
Etykiety: bmc racing, evans, fleche wallonne, giro d'italia, tour de france
Komentarze (1):
jak dla mnie byl jednym z najbardziej walecznych zawodnikow, w kazdym wyscigu sie pokazywal i ciagnal czesto peleton, szkoda ze nie mial giermkow do pomocy
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna