środa, 22 września 2010

Emocjonująca końcówka Vuelty

Wiadomo było, że kluczowym etapem będzie ostatnia czasówka. Jej zwycięzcą okazał się Vincenzo Nibali (Liquigas), który zyskał nad największymi rywalami.


Zaskakującym zwycięzcą etapu jazdy na czas został Peter Velits (HTC-Columbia). Młody Słowak pokonał prawdziwych specjalistów – Denisa Menchova (Rabobank) i Fabiana Cancellarę (Saxo Bank). Dzięki fantastycznemu występowi awansował na trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej.

Jednak tym, co najbardziej interesowało kibiców, był pojedynek Nibalego z rywalami. Włoch miał na trasie sporego pecha. Jechał bardzo dobrze, ale w połowie dystansu złapał gumę. Nie wytrąciło go to jednak z rytmu, szybko wrócił na rower i ponownie złapał odpowiedni rytm. Pozwoliło mu to na odzyskanie koszulki lidera. Mimo straty blisko dwóch minut do Velitsa. Jego największy rywal Joaquim Rodriguez (Katusha) nigdy nie był świetnym czasowcem i jego jedynym założeniem przed wyruszeniem na trasę był chęć poniesienia jak najmniejszych strat. Nie udało mu się. Hiszpan był wolniejszy od Velitsa o ponad sześć minut i w klasyfikacji generalnej spadł na 5. miejsce (3:45 min. straty).

Po tym etapie największym zagrożeniem dla Nibalego stał się Ezequiel Mosquera (Xacobeo-Galicia), który do Włocha stracił jedynie 19 sekund.

Kolejne dwa etapy nie przyniosły zasadniczych zmian w klasyfikacji generalnej. Osiemnasty etap był pojedynkiem sprinterów. Najszybszym okazał się Mark Cavendish (HTC-Columbia). Za jego plecami znaleźli się Juan Jose Haedo (Saxo Bank) i Manuel Cardoso (Footon-Servetto).

Kolejny dzień był popisem Philippe Gilberta (Omega Pharma-Lotto), który w chaotycznej końcówce etapu okazał się najsprytniejszy. Podobnie zachował się Nibali, ale nie Mosquera przez co Włoch zyskał nad głównym rywalem 12 sekund. Dzięki temu, przed decydującym etapem, Hiszpan tracił do kolarza Liquigas 50 sekund.

Decydujące starcie nastąpiło 18. września. Dwudziesty etap miał odpowiedzieć na zasadnicze pytanie: czy Vincenzo Nibali jest na tyle mocny fizycznie i psychicznie, żeby walczyć o triumfy w najważniejszych wyścigach. Okazało się, że tak. Ezequiel Mosquera był co prawda najszybszy na wspomnianym etapie, ale lider wyścigu stracił do niego jedynie sekundę i ostatecznie potwierdził, że jest najlepszym kolarzem w tegorocznej edycji wyścigu Vuelta a Espana.

Ostatni etap wygrał Tyler Farrar. Drugi był Mark Cavendish, dzięki czemu zwyciężył w klasyfikacji punktowej.

Etykiety: , , , , ,

Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna